Placki dyniowe z sosem pistacjowym

To zapewne jedno z ostatnich dań z dyni, które przyrządziłam w tym sezonie, a które stało się moim zdecydowanym faworytem. Nie przepadam jakoś szczególnie za smażonymi plackami, racuchami, często są dla mnie po prostu zbyt tłuste, jednak w przypadku tych placków nie ma innej opcji jak tylko podsmażyć je do uzyskania złocistej i chrupiącej powłoczki. Inny fenomen tej potrawy to dostarczanie przyjemności już na etapie przygotowywania masy, podczas łączenia gładkiego dyniowego kremu z mąką i jajkiem, mieszkania na złocistopomarańczową masę o cudownym zapachu. Zapomniałam wspomnieć o pistacjowym sosie, który jest po prostu legendą. Każdy kto go spróbował przewracał oczami z rozkoszy, warto zapamiętać jego przepis bo pasuje do wielu innych dań. Czas przygotowania określam raczej na średni, polecam ten przepis na jakiś spokojny dzień, kiedy bez pośpiechu będziecie mogli oddać się przyjemności.

Przygotowanie placków zaczynam od pokrojenia kawałka dyni na małe kostki i podsmażenia ich z cynamonem, kuminem, miodem, sosem sojowym i czosnkiem. Gdy kawałki dyni są już miękkie miksuje je na gładki krem, dodaję mąkę, jajko sól mieszam do uzyskania jednolitej, lejącej się masy (jeśli jest za gęsta można dodać mleka). Masę rozlewam na patelni do uzyskania okrągłych placuszków, które obsmażam na oleju rzepakowym z obu stron.

Przygotowanie sosu zaczynam od obrania pistacji z łupinek (i zjedzeniu połowy orzechów) a następnie zmiksowaniu ich na drobny proszek. Obieram także cebulę, miksuje ją na drobne kawałki i podsmażam na oliwie z oliwek. Po zeszkleniu cebulki przekładam ją do małego rondelka, zalewam 20 ml śmietanki kremówki 18%, całość podgrzewam, dodaję serek mascarpone, ponownie podgrzewam aż serek się rozpuści, następnie dodaję proszek pistacjowy i dokładnie mieszam doprowadzając do parowania. Po zagotowaniu zdejmuję z ognia i polewam sosem dyniowe placuszki.